Witajcie ;) Dziś opowiem o tym jak zostałam nauczycielką....może nie taką pracującą w normalnej szkole, ale otrzymałam uprawnienia pedagogiczne. Zacznijmy od początku ;) Studiuję informatykę, będąc na tym kierunku trzeba postanowić co dalej robić z życiem. Stanęłam przed wyborem: czy zostać programistą, sieciowcem a może grafikiem ? Co wybrałam? Nic tych rzeczy. Zrobiłam coś zupełnie niespodziewanego, czyli poszłam w kierunku edukacji innych. Swoją przygodę zaczęłam od udzielania korepetycji, potem prowadząc warsztaty dla dzieci z programowania a skończyłam wykładając informatykę w szkole policealnej. Chciałam się rozwijać w tym kierunku, bo poczułam, że to jest właśnie to co chce robić w życiu - uczyć innych. Ważne jest by w życiu odnaleźć to co sprawia frajdę. Mi frajdę sprawia uczenie innych....dla niektórych to dziwne, dla mnie powołanie. Dlatego właśnie postanowiłam zrobić uprawnienia pedagogiczne i zapisałam się do szkoły podyplomowej na kierunku przygotowanie
Chciałam opowiedzieć jak wygląda u mnie dzień w stajni w której pełnię wolontariat co tydzień od kilku lat. Zacznijmy od początku... 3 lata temu udało mi się spełnić moje największe marzenie - jeździć konno. Zaczęłam rozwijać się w tym kierunku, bo to moja życiowa pasja i aktualnie jestem również instruktorem jazdy konnej dla osób początkujących. Mam nadzieję, że na tym nie poprzestanę i będę dalej rozwijać swoje zainteresowanie. Ważne jest by w życiu pełnym nauki/pracy/obowiązków mieć chwilę odetchnienia i rozwijać swoją pasję. Gdy jestem w stajni, blisko tych niesamowitych zwierząt czuję się szczęśliwa a gdy jeżdżę konno...zapominam o wszystkim o problemach, obowiązkach...nic się nie liczy oprócz tej wspaniałej chwili..tylko ja i koń. Czuję wtedy jakby czas się zatrzymywał..ciężko opisać to uczucie, to trzeba poczuć...poczuć całą sobą. Każdemu życzę by znalazł taką pasję dzięki której będzie mógł choć na chwilę być szczęśliwym i zapomnieć o problemach. Inaczej byśmy z